poniedziałek, 4 listopada 2013

Here's my take on '' Salt "

2013-11-04  22:39

Hi kittens ; 3

  Muszę przyznać, że przeliczyłam swoje siły. Chciałam sprostać wszystkim moim wytyczonym celom. Niestety, nie wszystko wyszło ;c No cóż, zawsze liczą się dobre chęci. Otóż chciałam połączyć naukę z blogiem, obowiązki z przyjemnościami, co okazało się kompletnie niemożliwe. Doszły jeszcze przygotowania do konkursów, wolontariat, a ok. dwa miesiące temu rodzice kupili psa, więc się bynajmniej nie nudziłam.
Miałam opublikować post z recenzją filmu pt." 24 godziny ", ale będę musiała go przełożyć na inny raz. Rzecz w tym, że jeszcze nie jest cały napisany ;c

 Opis filmu Salt:

 Evelyn Salt jest agentką CIA, która zostaje oskarżona o bycie uśpionym rosyjskim szpiegiem. Salt postanawia uciec, aby oczyścić swoje imię i udowodnić oddanie dla kraju. Używając swoich umiejętności i wykorzystując lata doświadczeń w pracy tajnego agenta, próbuje uniknąć schwytania i usiłuje ocalić życie męża. Jeżeli jej się nie powiedzie, najbardziej wpływowe siły na świecie zlikwidują wszelkie ślady jej istnienia...


2010 | 100 min. | thriller, kryminał | Y (16) | USA

reżyseria: Philip Noyce
obsada: Angelina Jolie, Liev Schreiber, Chiwetel Ejiofor, Daniel Olbrychski i inni


 Here's my take on Salt 

  Z racji tego, że jestem chora uczyłam się w niedzielny wieczór idiomów angielskich, później hiszpańskiego, a telewizor był włączony na polsacie. Miałam skupić się na nauce, ale naprawdę było ciężko, kiedy zaczął się film. Już po pierwszych minutach zadecydowałam, że zmienię swoje plany. Słyszałam kiedyś o tym filmie, ale jakoś nigdy nie mogłam znaleźć czasu, żeby go obejrzeć. Wiedziałam, że u boku Angeliny Jolie zagra polski aktor. Podczas filmu pojawiał się na mojej twarzy lekki uśmiech, kiedy widziałam Olbrychskiego. Byłam z niego dumna, że tak dobrze odegrał swoją rolę, świetnie mówił po angielsku, chwilami nawet po rosyjsku ;3 Cieszę się, że do tej roli został obsadzony polak, nie wyobrażam sobie, żeby zastąpił go ktoś inny. Wtedy nie byłoby już to samo... 
  Prawdopodobnie pierwszy film, jaki widziałam z udziałem Angeliny Jolie był Lara Croft: Tomb Raider, od tamtego momentu pokochałam tę aktorkę. Wciąż, kiedy widzę Jolie z gnatem ( dla nie wtajemniczonych - z bronią ) robi mi się miło. Jak łatwo się można domyślić po przeczytaniu opisu lub chociażby rzuceniem spojrzenia na plakat, ta produkcja była skazana na sukces ;3
 Bardzo podobała mi się fabuła filmu, co chwilę coś się działo, bynajmniej się nie nudziłam. Z napięciem śledziłam losy bohaterów w oczekiwaniu, co zdarzy się za chwilę. Byłam zdziwiona, kiedy akcja obrała nieoczekiwany obrót sprawy. A jeszcze bardziej, że dałam sobie wmówić te kłamstewka. Zrobiła też na mnie duże wrażenie oryginalna historia dzieciństwa Salt, poznawana w trakcie filmu. Była nietypowa i dopracowana w najmniejszych szczegółach. A najbardziej podoba mi się to, że film nie był chociaż w jednej kwestii przewidywalny. To było dla mnie największym plusem.
   Przyjemnie oglądało się wyczyny naszej agentki CIA, mogliśmy zobaczyć ją wspinającą się po ścianach bodajże kamienicy wysoko nad ziemią, jeżdżącą z zawrotną prędkością na 'pożyczonym' motorze i między innymi skaczącą po dachach samochodów.
 Teraz zdałam sobie sprawę, że Angelina była jedyną kobietą, która zagrała większą rolę. Jej talent przyćmiłby z resztą pozostałe aktorki. W filmie można było zobaczyć naszą Evelyn w różnych fryzurkach, według mnie najlepsza była pierwsza, długie blond, ale długie czarne również przypadły mi do gustu ;3
  Kiedy zobaczyłam napisy, oznaczający koniec jakże cudownego filmu, chciałam wyć ze złości " Co, już ?! KONIEC ?! ". Po czym od razu weszłam na internet na polowanie jakiś nowinek dotyczących drugiej części filmu. I ... Muszę oznajmić Wam smutną nowinę ;c Na kontynuację będziecie musieli poczekać do 2014 ;3
Odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam te informacje.

Podsumowanie

+ wyśmienici aktorzy   Jolie *.* i Olbrychski
+ wartka i dynamiczna akcja
+ wciągający i zaskakujący
+ nieprzewidywalny i niebanalny

Nie mam żadnych zastrzeżeń.

Naprawdę dobra produkcja ze świetnymi aktorami = miło spędzony czas, który długo będziesz wspominać z uśmiechem na ustach.

 ocena końcowa:/

Zachęcam do obejrzenia ! ;3

Nie wiem jak Wy, ale ja będę z niecierpliwością wyczekiwała premiery filmu, na który z pewnością wybiorę się do kina ;3

Na koniec nutka:

bye !

piątek, 13 września 2013

Podsumowanie wakacji i rozpoczęcie roku szkolnego 2013/2014

2013-09-12  22:09

Hello kittens !

  Na samym początku chciałabym, jak się już zapewne domyślacie, podsumować w kilku zdaniach tegoroczne wakacje i napisać krótko o rozpoczynającym się, dla mnie bardzo ważnym, roku szkolnym. Napiszę również w tym poście o moich planach, postaram się, by w najbliższym czasie ujrzały one światło dzienne oraz o blogu.

* Holidays 2013
   W poprzednim poście napisałam Wam, jak spędziłam drugi miesiąc wakacji, także o tym rozpisywać się nie będę. Zainteresowanych zapraszam do przeczytania poprzedniego postu. Starałam się wykorzystać każdą wolną chwilę najlepiej jak tylko mogłam. Chodziłam spać o bardzo późnych godzinach, najczęściej po trzeciej, a wstawałam po dziesiątej. Spotykałam się ze znajomymi, jeździłam na rowerze, rolkach, biegałam ( raz z siostrą, tak wiem długo wytrzymałam ), grałam w badmintona, siatkówkę. A jeżeli chodzi o mniej aktywne zajęcia typu czytanie książek, to oczywiście, że tak. Oglądanie filmów, oj długo będę wspominać te pamiętne wieczorki - maratony filmowe, od 20 do 3 : ) Niestety, nie wszystkie produkcje zasługują na to, by napisać tu o nich, szkoda słów i mojego, jakże cennego czasu... Mogę się też pochwalić kilkoma 'zaliczonymi' tytułami gier,o których niebawem napiszę. A jeżeli chodzi o coś szalonego, to tak znajdzie się kilka rzeczy, o których nadal wspominam z niedowierzaniem ;3
  Jeśli chodzi o moją aktywność na blogu w ciągu wakacji, to mogę jedynie napisać, że nie tak to sobie wyobrażałam. Miałam nadzieję, że pojawi się przynajmniej z pięć recenzji, a tu co ? no dupa Można znaleźć u mnie pełno żółtych fiszek z zapisanymi tytułami filmów, o których zamierzam napisać, walających się po całym pokoju. Nic tylko podwijać rękawy i brać się do pisania. Miesiąc temu, na pewno znalazłaby się chwilka, a teraz ? Będzie ciężko. Pfff mała paranoja. Mogłoby się wydawać, że kiedy jak kiedy, ale w wakacje czasu jest mnóstwo, ale brak organizacji potrafi zgubić. Prawdę mówiąc w roku szkolnym mam 'więcej czasu', to znaczy wszystko mam zawsze zaplanowane; kiedy się uczę, robię zadania, jem obiad, mam czas wolny. A w wakacje dzień uciekał mi tak szybko, ciągle brakowało mi czasu..
 Przejdźmy do podsumowania:
Tak krótko w jednym zdaniu ?
To były najlepsze wakacje w moim życiu. Dlaczego ? Ponieważ w ciągu tych dwóch miesięcy ogromnie się zmieniłam, zmiany które zaszły wiele dobrego mi dały. Oprócz tego, że wyleczyłam się, mam nadzieję raz na zawsze, z pewnych kompleksów, które nękały mnie od niepamiętnych czasów, stałam się pewna siebie, zaczęłam inaczej spostrzegać świat i przeżyłam naprawdę piękne chwile. Alee się rozpisałam -.- i komu się będzie chciało czytać, hah ?

* rok szkolny 2013/2014
  Rozpoczął się nowy rok szkolny, trzecia klasa gimnazjum. Jak wiadomo, ostatnią klasę gimnazjum zamyka egzamin gimnazjalny. To będzie dla mnie ciężki rok. Wszyscy ciągle tylko powtarzają: " Kochana, będziesz musiała dużo więcej czasu poświęcić teraz na naukę " itp. Martwi mnie tylko to, że w ciągu mojej szkolnej edukacji poświęcam, aż za dużo czasu na naukę. Czasami siedzę nad książkami do pięciu godzin. Niektórym nauka idzie szybciej, łatwiej osiągają dobre oceny. Ja niestety nie należę do grona tych osób. Wszystko co osiągnęłam mogę zawdzięczać swojej ciężkiej pracy. Wracając do 'co ludzie gadają' martwi mnie jedno, a właściwie zastanawia, jak mam zagospodarować swoim czasem, by jeszcze coś tam wyskrobać na naukę. Nie wyrabiam już -.- Ledwo rozpoczął się rok szkolny, a już wszystko, że tak powiem 'ruszyło z grubej rury'. Kartkówki, odpowiedzi ustne, sprawdziany już zapowiedziane ... W tym roku u mnie w szkole nauczycielki, biorą na pierwszy ogień do odpowiedzi ustnej osoby, które częściej chorują. Tak więc, mam już oceny z historii, wosu i chemii . grr . Już w pierwszych dniach września, czas spędziłam bardzo miło, romansując z historią, hah ;c
  Jeszcze ten stres związany z egzaminem, punktami, wyborem liceum. To wszystko okropnie mnie przytłacza. Czasu dla siebie mam malutko, a zastanawiam się jeszcze nad wolontariatem. Będzie dobrze, musi być ; )
* plany dot. bloga
  Jak więc widzicie, blog spadnie na dalszy plan, ale nie zostanie on całkowicie zaniedbany. Don't you worry kitten ! ;3 Planów mam mnóstwo, dużo recenzji świetnych produkcji zawita na moim blogu. W ostatnim tygodniu wakacji byłam w kinie, póki co nie zdradzę jaki to był film, ale recenzja na pewno się pojawi
  Mam nadzieję, że w każdym miesiącu uda mi się wyskrobać ze dwie recenzje, czyli posty powinny się pojawiać średnio co dwa tygodnie. Przypominam, że pisanie wymaga czasu, samo się nie napisze. Bądźcie, więc wyrozumiali i czekajcie na kolejne posty.

 Będzie ciekawie ; 3 I promiss.

Uchylę rąbka tajemnicy, zdradzając Wam temat następnej recenzji, która niebawem się ukaże ;3


W klimacie wakacyjnym, imprezkowym -- > Ellie Goulding - Burn

Trzymajcie się kittens ;33

wtorek, 16 lipca 2013

Here's my take on " Ruchomy zamek Hauru "

2013-07-15  19:00 ; 2013-07-16 14:34

Hi kittens !

  Są wakacje, jest dużo wolnego czasu, więc piszę kolejną recenzję filmu. Dzisiaj była ponura pogoda, a do tego źle się czułam, nawet nie zamierzałam cokolwiek napisać... Przyszła mi do głowy taka myśl, że bardzo dawno nie oglądałam już anime. Dwa, trzy lata temu obejrzałam pierwszy film tego gatunku i byłam nim zachwycona. Trochę później wpadałam w internecie na opis filmu " Ruchomy zamek Hauru " i postanowiłam go obejrzeć, reakcja była podobna jak po obejrzeniu wcześniejszego anime. I tak sobie dzisiaj myślę, niewiele już z niego pamiętam, a zwłaszcza tego, czym mnie tak zachwycił i ocena filmu spadła trochę w dół. To była ciut prowokacyjna myśl, bo postanowiłam odświeżyć pamięć i przywrócić dobre imię filmowi. 
  Opis filmu:

  18-letnia Sophie zostaje zamieniona przez demoniczną Czarownicę w starą kobietę. Zrozpaczona próbuje odzyskać swoje ciało i wyrusza w magiczną podróż pełną niebezpieczeństw.



2004 | 120 min. | anime | Y (12) | Japonia 


reżyseria: Hayao Miyazaki
bohaterowie: Sofi, Hauru, Wiedźma z pustkowia, Kalcyfel







Here's my take on " Ruchomy zamek Hauru "
  
  Moje odczucia do tego filmu - trudno będzie je opisać słowami, ale zrobię co w mojej mocy, żeby napisać wam dokładnie to co czuję ;3 Przygotowałam sobie taką listę 'a*', żebym o niczym nie zapomniała.


a* komedie romantyczne a anime z wątkami miłosnymi | niebo a ziemia
a** wystarczy tak niewiele, by rozpocząć wspaniałą przygodę

  Wczoraj zastanawiałam się, co obejrzeć - komedie romantyczną czy film akcji, dokonałam złego wyboru, a mianowicie - wybrałam pierwszą opcję. Już mówię dlaczego, podczas oglądania wszystko było w porządku, śmiałam się, zmagałam się wraz z główną bohaterką - Bridget Jones, z jej problemami. Film skończył się 'happy end'em' a ja się lekko załamałam - widziałam już marne wizje przyszłości, przejmując fatalny los Bridget - stara, gruba, samotna. Potem, uświadomiłam sobie, że tylko filmy kończą się szczęśliwie, a w życiu jest inaczej, to wszystko jeszcze bardziej mnie pogrążyło. Moje postanowienie: Zrywam z komediami romantycznymi. Powód: wywołują u mnie odwrotną reakcję, niż przewidziano. Do czego dążę ? Dzisiaj po obejrzeniu Ruchomy zamek Hauru, w którym były wątki miłosne zareagowałam inaczej niż jak w przypadku tamtego filmu. Płakałam nie po, ale w trakcie filmu, czyli tak jak należy ;3 . A dlaczego nie 'podłamałam się' po obejrzeniu drugiego filmu >anime<, skoro i tam były wątki miłosne ? Dlatego, że taka historia nigdy nie mogłaby zaistnieć w prawdziwym świecie, nie możemy porównać życia bohaterów do naszych, gdyż żyli w innym otoczeniu ( chodzi mi tutaj o miejsce, w którym żyli i postacie, zarówno fantastyczne jak i zwykłych ludzi). Oglądałam go drugi raz, wywołał u mnie taką samą reakcję. Tak więc, podsumujmy, jeżeli wątki miłosne - to tylko w anime.
  Drugi podpunkt 'a**' jest moją metaforą, domyślacie się o co chodzi ? Kiedy natknęłam się w internecie na opis filmu Ruchomy zamek Hauru, wystarczyło mi kilka linijek opisu i parę dobrych słów o filmie, żeby go obejrzeć. Tak, ale trzeba jednak przyznać, że dużą rolę odegrał wtedy opis filmu, który zaintrygował mnie historią młodej dziewczyny, której życie zawaliło się w jednym monecie przez wiedźmę. Bardzo chciałam poznać całą historię, ze wszystkimi szczegółami. Mam, więc nadzieję, że was namówię na oglądnięcie go. :3
  Świat japońskich filmów anime, jest niezwykły. Mam nadzieję, że będę go częściej odwiedzała. Tam wszystko jest niesamowite, magia jest na porządku dziennym tak jak gadające przedmioty czy zwierzęta. Japończycy mają nieźle w głowach poukładane, skoro wymyślają takie produkcje. Wystarczy obejrzeć parę filmów tego gatunku, a sami przekonacie o czym mówię.
  Film jest cudny, po obejrzeniu na długo zapada w pamięć. Bardzo was proszę, nie myślcie sobie, że anime to są bajki. Anime to filmy o charakterze fantastycznym. Skoro mam 15 lat i poruszył mnie taki film, to chyba o czymś to świadczy.

To tak w dużym skrócie, bez większego omawia:

+  film przedstawia ciekawą, intrygującą historie młodej dziewczyny
+  jest bardzo poruszający, beczałam jak głupia -.-
+  jest dość długi ( trwa dwie godziny ), ale to działa na korzyść
+  jest wciągający
+  jest niezwykły - od początku do końca
+  pozwala oderwać się nam od szarej codzienności, zapomnieć o tym wszystkim na chwile
+  po prostu ma w sobie to 'coś'


 ocena końcowa:/

Ps. Nie myślcie sobie, że filmy oceniam tak z przymrużeniem oka, czy coś w tym podobie, ocena jest zasłużona, a to że większość (ocen) jest taka wysoka, to dlatego, że wybieram dobre filmy ;3

Już wiem, dlaczego ten film jest taki ... ( brakuje mi słów, żeby go opisać - oczywiście pozytywnych ). Mam nadzieję, że się skusicie i będziecie wiedzieli co czuję w tej chwili. Jak tak o tym piszę, to aż chce mi się obejrzeć jeszcze raz ! 

 

Macie zaproszenie, ale to czy przyjmiecie je i rozpoczniecie wspaniałą przygodę zależy od was.

 

Podczas pisania tego posta usłyszałam w radiu piosenkę, która idzie na początku każdego odcinka w moim ulubionym serialu. Od razu wiedziałam, że ją tutaj umieszczę, jak zawsze pod hasłem ' dobra nutka ' ;33
Dido - here with me

bye !

 

niedziela, 14 lipca 2013

Here's my take on " Piąty wymiar "

2013-07-12 ; 2013-07-14

Hi Kittens !

  Następnym filmem, o którym napiszę recenzję będzie horror psychologiczny " Piąty wymiar". Oglądałam go jakiś czas temu w TV Puls, przyznam, że jest to jeden z lepszych filmów tego gatunku. Lepszy, czyli jak na horror przystało - straszniejszy ;3 A szczególnie, kiedy ogląda się go w nocy, tak jak ja. :3
  To tak na początek, żebyście mniej więcej wiedzieli o co chodzi...
Opis filmu:

  Jess (Melissa George) samotnie wychowuje autystycznego Tommy'ego (Joshua McIvor). Pewnego dnia przyjmuje zaproszenie od adorującego ją Grega (Michael Dorman) na krótki rejs luksusowym jachtem po Atlantyku.
 
2009 | 99 min. | horror psychologiczny, thriller | Y (16) | Australia, Wielka Brytania

reżyseria i scenariusz: Christopher Smith
obsada: Melissa George, Liam Hemsworth, Michael Dorman, Henry Nixon, Rachael Carpani

'Fear comes with waves' - strach przychodzi z falami 

  Znalazłam ten 'cytat' na jednym z obrazków z plakatami o filmie, który trafnie opisuje film.


                                                            
Here's my take on  ''Triangle''

  Na początku napiszę o tytule, który nieco mnie zaintrygował. Gdy oglądałam film, znałam jego polski tytuł, później przygotowując się do pisania recenzji, zobaczyłam oryginalny - Triangle. Oznacza on trójkąt, ale nie chodzi tutaj dosłownie o figurę geometryczną, lecz o trójkąt bermudzki, przynajmniej tak  się mi wydaje. Na plakacie, który zamieściłam powyżej, został on niezgrabnie umieszczony między słowami, w zagranicznych plakatach ( chodzi mi tutaj o angielskie ), trójkąt zastąpił 'a' w słowie triangle, co naprawdę wyglądało ciekawie. Zaczęłam się później zastanawiać, czy rzeczywiście film był z tym powiązany. Nie mogę napisać dokładniej o co mi chodzi, nie zdradzając części ( dość ważnej ) fabuły. Więc powiem o tym tylko tyle.
  Tak przy okazji, powiem wam o moim 'sposobie' oceniania filmów tego gatunku. Stosunkowo nie dawno koleżanka pożyczyła mi film, horror - Amityville. Po obejrzeniu filmu miałam mieszane uczucia, nie za bardzo wiedziałam co o nim mam myśleć i jak go oceniać. Rzecz w tym, że fabuła była dla mnie ciut dziwna, w ogóle cały film. Wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że horror powinien być straszny, wspominając go powinniśmy mieć ciarki na plecach, a to czy film był dziwny to już sprawa drugorzędna. Tak, więc uważam, że Amityville jest dość dobrym filmem.
  Wspominając ten film ( Piąty wymiar ) w perspektywie czasu, tak sobie myślę, przecież nie był taki straszny, ale jak go oglądałam, nie byłam w pełni skupiona, przeglądałam nowinki na fb, a i tak miałam niezłego stracha. Jak już wcześniej wspominałam to horror psychologiczny, więc aż dziwne by było, gdybym się go choć trochę nie bała ;3 Tak więc, ci którzy mają słabe nerwy, radziłabym się wam wstrzymać z jego oglądaniem.
  Przejdźmy do sedna, film jest naprawdę ciekawy i wciągający. Nie planowałam go oglądać, leżałam na łóżku, przeglądałam fb, a telewizor po prostu szedł. Zbierałam się właśnie do spania, a tu zaczyna się film, pomyślałam, że obejrzę początek i pójdę spać. Wyszło na to, że film obejrzałam do końca - taka byłam ciekawa zakończenia. I muszę przyznać, że rzadko to się dzieje, ale zakończenie bardzo mnie zaskoczyło. Tak jak napisałam wcześniej, miałam podzielną uwagę, więc gdy jakiś bohater powiedział coś dziwnego, jakoś nie zwróciłam na to szczególnej uwagi. Potem okazało się, że taki szczegół był ważny. Taka moja rada, przed oglądaniem tego filmu ( jak się już zdecydujecie ;d ) oglądajcie go uważnie, a nie tak jak ja ;c.
  Chciałabym zwrócić szczególną uwagę na fabułę tego filmu, porównując go do innych tego gatunku. Większość z nich jest denna, czyli są jakiś stwory, zjawy czy inne głupoty i straszą, zżerają ludzi czy co tam jeszcze wymyślą. Mam już takich filmów serdecznie dość, strata czasu... Ten film na pierwszy rzut oka mógł się wydać prosty, zwykły ale na tle pozostałych wypada naprawdę dobrze. Został tak świetnie dopracowany, nie jest banalny.

Tak w skrócie:

+ bardzo dobra gra aktorska głównej bohaterki
+ mocny, dobry ( wiadomo o co chodzi, całkiem straszny )
+ niebanalny, pomysłowy
+ trzymający w napięciu, wciągający
+ bardzo ciekawe zakończenie - zaskoczy, zapewniam ;3
- nie mam żadnych zastrzeżeń

ocena końcowa:/

Wyśmienity film, niczym wisienka na torciku filmów gatunku horrorów psychologicznych.
Jeżeli chcenie obejrzeć naprawdę dobry film, to już wiecie jaki :3
Gorąco polecam wam ten film, warty uwagi, palce lizać !

świetny | świetny | świetny 



good song >> neighbors - theophilus London  << good song


bye !



czwartek, 11 lipca 2013

Here's my take on " Plan lotu "

2013-07-11 19:37

Hi Kittens !

  Dawno nic tutaj nie pisałam, jednym z powodów jest to, że postanowiłam założyć drugiego bloga ( link ), a drugim to wakacje. Bardzo dużo czasu spędzam ze znajomymi; wspólne wypady nad staw, rowery, rolki itp. W 'wersjach robocznych,' tutaj na blogu mam już kilka przygotowanych tytułów fimów, o których postaram się w najbliższym czasie napisać. Wieczorami przeważnie oglądam filmy, tyko dobre - oczywiście ;3 Dzisiaj napiszę o filmie, który, bez wątpienia, na długo zapadnie mi w pamięci.
  Zapraszam do przeczytania opisu filmu:

  Klaustrofobiczny thriller w stylu Hitchcocka. Pogrążona w smutku kobieta i jej córka lecą samolotem pasażerskim do domu z Berlina do USA. Podczas lotu na wysokości 30 tyś. stóp dziecko nagle znika, wszyscy pasażerowie samolotu nie przypominają sobie faktu, że kiedykolwiek była ona na pokładzie.

Tak nawiasem mówiąc, wybrałam najkrótszy opis filmu, jaki znalazłam, żeby za dużo nie zdradzał. Pozostałe już po przeczytaniu podsuwały, pewne myśli.

2005 | 98 min. | thriller | USA

Obsada: Jody Foster, Peter Sarsgaard, Sean Bean, Marlene Lawston




                                                                                

Here's my take on " Flightplan "

  Ten film oglądałam, w prawdzie już jakiś czas temu, ale pamiętam jakbym oglądała go wczoraj. No cóż tu dużo mówić, takiego filmu po prostu nie da się zapomnieć.
  " Plan lotu " od samego początku trzymał mnie w napięciu, nie dało się choćby na chwilę oderwać oczu, żeby nie stracić wątka. Trzeba było oglądać go 'dokładnie', żeby móc zauważyć na przykład jakiś szczegół, który został pokazany raz, a później okazywał się ważniejszy niż przypuszczaliśmy.
  Film stopniowo opowiadał nam historię głównej bohaterki, którą zagrała Jody Foster, >naprawdę dobra aktorka;3<.  Tak jak mówiłam, pewne rzeczy, które wydawały się nieistotne, później tworzyły idealną całość.
  Jak dla mnie, film (oczywiście, tego gatunku) otrzymuje miano 'idealnego thriller'a', kiedy pozwala nam domniemywać zakończenie, czy nawet te błahsze rzeczy, tak jak w tym filmie - gdzie udają się nasze bohaterki, w jakim celu itd.. To nic złego, kiedy nasze spekulacje w stosunku do tych mniej istotniejszych rzeczy potwierdzą się. Ale byłoby już naprawdę źle, gdybyśmy odgadli zakończenie, zero zaskoczenia, a co za tym idzie - rozczarowanie filmem.
  Jeżeli wytrwacie do końca recenzji, dowiecie się, czy ten film zasługuje na takie miano ;33
Ehh, no dobra, i tak już długo wytrzymaliście, nie będę was trzymała w niepewności, a więc...
  " Plan lotu od samego początku do ostatnich minut trzymał w napięciu, co chwilę zaskakiwał i zachwycał mnie zarówno przebiegiem historii głównej bohaterki, jak i tą piękną sztuką wprowadzenia widza w obłęd ;3. Dawno już nie oglądałam równie dobrego thrillera, bo lepszego na pewno nie widziałam. A szkoda.
Tak, tak ten film zasłuje na miano 'idealnego thriller'a' i otrzymuje w mojej skali 5/5.


Krótkie podsumowanie: GENIALNY thriller w stylu hitchcock'a

podsumowująca ocena : /

 

Tak więc, zachęcam wszystkich miłośników thrillerów do obejrzenia tego filmu, nie zawiedziecie się ;33 

 

Bardzo chętnie porozmawiam z kimś kto, widział już ten film. Inaczej pisze się recezję dla osób, które jeszcze nie widziały filmu, a inaczej dla tych, którzy go już widzieli. Dla tych drugich może nic nowego nie wniosłam, a jedynie odświeżyłam zapewne miłe wspomnienia i wszystko podsumowałam. Więc czekam, gdzyby ktoś chciał pogadać o tym, albo o innym filmie, to pisać kochani !

Na koniec cudna nutka ->
sleeping at last - Turning Page
 Jak ktoś się już domyślił, piosenka była w soundtracku do zmierzchu. Ale hejterzy, słuchać, piosenka nie jest przesiąknięta filmem, więc da się jej słuchać. Jest cudna i klimatyczna *.*

bye, bye kittens ;33



środa, 26 czerwca 2013

Here's my take on " 1000 lat po ziemi "

2013-06-25  18:14

Hi Kittens ;33

  Dzisiaj byłam z klasą w kinie ;33 Dużo nie brakowało, a wcale byśmy nie pojechali. Jak zwykle wszyscy nie mogli się zdecydować na co pojechać - Ironman 3 czy Szybcy i wściekli 6. Wszysło na to, że pojechaliśmy na 1000 lat po ziemi ;d
  Byliśmy w Krakowie, wybraliśmy się do Kazimierza ;3 I oczywiście panie wybrały tę dłuższą drogę do kina, żeby podziwiać piękną Wisłę. -.- Zamiast iść 15 minut, szliśmy 45 minut . O.o
  Film był oczywiście z napisami, pomimo to przyjemnie się go oglądało ;33

Opis filmu:

  Po wielkim kataklizmie, jaki dotknął Ziemię, ludzkość musiała opuścić swój ojczysty świat, znajdując nowy dom na Nova Prime. Tysiąc lat po tej katastrofie, legendarny generał Cypher Raige (Will Smith) podróżuje wraz ze swym trzynastoletnim synem Kitai (Jaden Smith) w kierunku Układu Słonecznego. Ich statek zostaje uszkodzony w zderzeniu z rojem meteorytów i muszą przymusowo lądować na nieprzyjaznej teraz i niebezpiecznej Ziemi. Ojciec zostaje ciężko ranny, a młody Kitai, który zawsze pragnął mu dorównać, samotnie musi stawić czoła dzikiej planecie.

2013 | 100 min. | Y (12) | przygodowy, sci - fi |

Reżyser: M. Night Shymalan
Obsada: Will Smith, Jaden Smith, Sophie Okonedo, Zoe Kravitz

 

 

Here's my take on " 1000 lat po ziemi "

  Bardzo lubię gatunek science fiction, więc przyjemnie oglądało mi się ten film. Przeniósł nas w daleką przyszłość, gdzie ludzie wcale nie zamieszkiwali Ziemi... Najpierw na planetę, na której żyli nasi bohaterowie, później do naszej planety - na Ziemię, jednak nie na taką, jaką znamy na co dzień...  
  Podobała mi się historia, którą opowiedział nam narrator, nie była banalna, a raczej wyszukana i oryginalna.
Film od początku do końca nie nudził mnie, wręcz przeciwnie. Już po pierwszych minutach oglądania pomyślałam sobie, ciekawie się zapowiada ;33 I oczywiście, nie zawiodłam się.
 Ohhh, jak miło było zobaczyć Will'a wraz z synem w dobrym filmie ;3 >To ohh, było skierowane do Will'a<
Film był ciekawy, momentami wzruszający - naprawdę, moja koleżanka popłakała się na ostatniej scence ;d Ale były też sceny, wyłącznie dla osób o ' mocnych nerwach '. Większość osób, głównie dziewczyn, chociaż i kilku chłopaków po prostu odwracało głowy w tych momentach. Ja oczywiście nie należałam do tego grona osób, mam mocne nerwy. haha ;3
   Uważam, że cała rodzinka mogłaby obejrzeć ten film, każdy z pewnością znalazłby coś dla siebie, nikt by się nie nudził. A więc film o 9 do 99 lat ;3
 Film był naprawdę dobry, ciekawy, wsciągający. Na długo zostanie w mojej głowie i mile będę go wspominać.
  Na koniec cytat, który jest trafny nie tylko w filmie, a również w życiu. I jak dla mnie będzie takim małym symbolem filmu. -->
" Zagrożenie jest realne
Strach to nasz wybór "
 
moja podsumowująca ocena : /


Film widziałam na 'dużym ekranie', więc efekty specjalne - dźwięk, obraz, wywarły na mnie większe wrażenie, niż gdybym oglądała go w telewizji czy na komputerze. Zachęcam, więc do ruszenia tyłka i wybrania na ten film do kina ;3 Chętnie zobaczyłabym go jeszcze raz.


 Na koniec good song-->  Thirty Seconds To Mars - Up In The Air

wtorek, 18 czerwca 2013

Here's my take on " The Tiny Bang Story "

2013-06-18 19;33

Hi Kittens ;3

 Postaram się pisać krótko, zwięźle i na temat. Ponieważ w poprzednim poście opisałam mój ostatni tydzień, nie będę się w tym rozpisywałam co u mnie słychać ;d

  Przed graniem nie czytałam opisu gry, więc sporo musiałam się domyślić. Pisząc tego posta, dopiero przeczytałam opis. Nie zrobiłam tego specjalne, po prostu nie miałam pudełka od gry ;d
 A więc opis:

  Akcja gry rozgrywa się na fikcyjnej planecie Tiny. Jej delikatny ekosystem runął w gruzach, gdy uderzył w nią asteroid. Naszym zadaniem jest pomoc mieszkańcom Tiny, usiłującym przywrócić utracone piękno ich świata. Fabułę podzielono na pięć rozdziałów, w czasie których rozwiązujemy liczne zagadki logiczne, głównie związane z naprawianiem napotykanych maszyn i mechanizmów.

  Bardzo podobała mi się ręcznie rysowana grafika, cieszyła oko ;33 I oczywiście miło słuchało się klimatycznej ścieżki dźwiękowej podczas grania.

  Spodziewałam się chociażby krótkiego wprowadzenia do gry, ale niestety się zawiodłam. Liczyłam też na dialogi pomiędzy bohaterami, niestety ich także nie było... Więc ta gra nie urzekła mnie swoją historią, gdyż takiej nie posiadała.
  Chciałabym napisać, że podczas grania wcale nie spostrzegłam owej planety w krytycznym  stanie jak została opisana. O.o Cytuję " ... przywrócić utracone piękno ich świata".
  Na początku myślałam, że gra będzie przedstawiała nam historię o Tiny'm Bangu ( czyli jakimś chłopaczku ). >> Przypominam, że grając nie znałam opisu gry. << Pozwoliłam, więc puścić wodzę fantazji, domniemywając ową historię. Pozwolę sobie ją Wam zdradzić ;3 A więc... Nasza podróż po planecie odzwierciedlała etapy życia Tiny'ego ( chodzi mi o tego chłopaczka ;d ). Na początku jego rodzinny dom, jego mama z kotkiem ;33 Następnie miejsce, w którym dorastał, uczył się. Później odwiedziliśmy ( przynajmniej tak mi się wydaje ) miejsce, w którym mieszkał z ojcem marynarzem i uczył się od niego pływania, żeglowania. Kolejnie, miejsce w którym pracował i mieszkał. Jego wynalazki i osiągnięcia. Na koniec dom Tiny'ego.  Tak jak widzicie, wiele rzeczy sobie dopowiedziałam. Przypominam, że fabuła gry była nieco inna ;d  
  Wspomnę jeszcze o tytule gry, który wcale nie oznacza historii o niejakim Tiny'm, tylko ( historię o ) wielkim buum. Tak mniej więcej ;d Chodzi o ten cały asteroid.
  Gra polegała głównie na szukaniu ukrytych elementów, rozwiązywaniu zagadek i konstruowaniu, budowaniu różnych maszyn.

  Gdybym miała zaklasyfikować tą grę do jakiejś kategorii to raczej nie do przygodówki, a  bardziej do 'point' n click' i 'hidden object' (ukryte przedmioty).

+  dość ciekawa
+  bardzo ładna grafika
+ ciekawa, klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+ podobał mi się pomysł z układaniem zebranych puzzli na koniec każdego poziomu -->
Może to miało być symbolem odbudowywania planety.
+ podobało mi się również, że były zagadki łatwiejsze i trudniejsze, niektóre były banalne, ale były też takie, które wymagały dłuższego namysłu

- brak wprowadzenia - krótkiej histori
- brak fabuły
- gra jest bardzo krótka ( 5 rozdziałów )


Podsumowanie: 
Krótka, dość dobra gra typu point' n click na weekend

Moja ocena:
 /

Ocena jest pozytywna w każdym bądź razie ; ) 


A wy graliście w The Tiny Bang Story ? Może planujecie zagrać w nią w najbliższym czasie ? Podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami ! ;33